PRZECZYTANE - Stephen King "Misery"
wtorek, stycznia 26, 2016
KILKA SŁÓW O AUTORZE
Pana Kinga chyba nie trzeba przedstawiać, a jeśli tak to zapraszam tutaj.
O CZYM OPOWIADA KSIĄŻKA?
Zacznijmy od tego, że została wydana w 1987 roku jest to thriller psychologiczny.
Głównym bohaterem jest Paul Sheldon - pisarz romansów o Misery Chastain, który dzięki temu cyklowi zdobył ogromną sławę. Skończył ostatnią część i postanowił napisać w końcu coś poważnego. Jednak jadąc po pijanemu podczas śnieżycy miał poważny wypadek. Samochód utknął w zaspie i był po prostu niewidoczny dla nikogo. Poturbowany pisarz zostaje skazany na pewną śmierć.
Całe szczęście (albo niestety) z pomocą przychodzi mu Annie Wilkes, jak się później okazało wierna fanka Misery. Kobieta pracowała niegdyś jako pielęgniarka, ale teraz samotnie mieszka w domu na uboczu i nie pracuje nigdzie. Przez sąsiadów i okoliczną ludność uważana jest za dziwadło.
Paul w jej domu jest otoczony ogromną opieką i troską. mimo wszystko bardzo cierpi z powodu zmiażdżonych nóg.
Pewnego dnia cały świat się zmienia, a wszystko dlatego, że Annie czyta manuskrypt nowej powieści Sheldona, a później ostatnią książkę o Misery, w której to główna bohaterka umiera. Wilkes się nieobliczalna i przerażająca w swoich czynach. Nakazuje swojemu gościowi napisać kolejną część i wskrzesić jej obiekt jej obsesji.
Gdy Annie zostaje zmuszona pojechać po inny papier do pisania nowej Misery, Paul udaje się na kolejną "wycieczkę" po domu. W salonie odkrywa interesujący album z wycinkami gazet. Najdziwniejsze było to, że większość fragmentów artykułów mówiło o morderstwach w szpitalach. Wniosek jest taki, że kobieta była rzeczywiście pielęgniarką, ale była też morderczynią.
Pobyt w domu psychopatki zamienia się w prawdziwy koszmar. Pewnego razu główny bohater traci stopę, policjant życie, lecz Annie wciąż ma się dobrze.
Paul kończąc powieść poprosił ją, aby urządziła dla nich uroczystą kolację, którą przeżyć ma tylko jedno z nich.
Tradycyjnie, powstał film na podstawie "Misery" pod tym samym tytułem.
Ocena: 7,5/10
Uważam tę książkę, za bardzo dobrą i myślę, że w tamtych czasach dość realną. Mogła znaleźć się niezrównoważona psychicznie fanka, porwać idola i go dręczyć jednocześnie wielbiąc. Kto wie...
Betty.
0 komentarze