niedziela, 29 stycznia 2017

"Miasteczko Darkmord" Shane Hegarty

Witam w ten jakże przyjemny niedzielny wieczór! :) Dziś przychodzę z recenzją, która powinna tutaj już być od tygodnia... Będzie o czymś co nazwałam sobie współczesnym fantasy. Współczesne, ponieważ dzieje się w obecnych czasach z uwzględnieniem nowych technologii, a fantasy, ponieważ pojawiają się różne stwory jak np. mantykory, hobgobliny.



KSIĄŻKA W PIGUŁCE

Autor: Shane Hegarty
Tytuł: Miasteczko Darkmord (Darkmouth #1: The Legends Begin)
Gatunek: młodzieżowa (i moje współczesne fantasy)
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Rok wydania: 2017 (Polska)
Ilość storn: 383
Moja ocena: 6/10









O CZYM JEST KSIĄŻKA? 
Dwunastoletni Finn mieszka wraz z rodzicami w Darkmord, które jest bardzo specyficznym miasteczkiem. Co jakiś czas przez portale przedostają się do niego Legendy, które mogą być róznymi potworami jak wcześniej wspomniane mantykory, hobgobliny, ale też minotaury, wolpertingery i wiele innych. Pojawia się ich co raz mniej i tylko pojedynczo.

Finn szkole nie jest lubiany, ponieważ jest synem jedynego pozostałego Łowcy Legend. Niedługo ma stać się następcą swojego ojca, lecz chłopiec jest niezdarny, każde polowanie na Legendę okazuje się totalną porażką. Marzy, by byś weterynarzem i pomagać, a nie zabijać.

Pewnego dnia w wiosce zjawia się rudowłosa dziewczynka - Emmie. Jej przybycie jest bardzo dziwne, bo do Darkmord nikt nigdy nie przyjeżdża, nie mówiąc o przeprowadzce. Emmie szybko zaprzyjaźnia się z Finnem, co także wywołuje pewne podejrzenia.

Życie biegnie dalej. Nagle, gdy do Darkmord przechodzi jedna Legenda, otwiera się drugi portal. Następnym razem znów otwierają się dwa na raz. Sprawa zaczyna się robić poważna - Legendy szykują się do inwazji na Darkmord, ich Świat Obiecany.

 


"Miasteczko Darkmord nie pojawia się na wielu mapach, bo nikt nie chce go znaleźć. Leży trochę za bardzo na północ, nieco za daleko na południe. W tajemniczych okolicznościach znikają kolejni mieszkańcy. Pozostali chcą uciekać... W każdym zakątku miasta czają się Legendy...


Finn wolałby mieć normalne życie: szkoła, dom, koledzy. Ale zgodnie z przeznaczeniem powinien zostać Łowcą Legend, pogromcą potworów. Niestety, w ogóle się do tego nie nadaje. Czy odkryje w sobie bohatera? Czy uda mu się obronić miasteczko?"





Książka jest przyjemna, lekka i niesamowicie szybko się ją czyta. Idealna na relaksujący wieczór i przerwę od poważnych i trudnych lektur. Czas przy niej spędzony umilają liczne ilustracje Legend czy ważniejszych scen. Jest też bardzo dobra dla nieco młodszych czytelników. Historia Finna bardzo wciąga i trudno się od niej oderwać, ciągle się coś dzieje. W kilku momentach pojawiają się wycinki z różnych książek o łowcach legend, co także uważam za bardzo dobry pomysł.  


Polecam!

Betty :)

Książkę mogłam przeczytać i zrecenzować dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.
                                                                                                                                                                                                                                          




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz